D.I.Y - czyli jak filiżanka stała się stylowym świecznikiem.
Wiem, że to okres Walentynkowego szaleństwa, ale nie mogłam się już doczekać, aby zamieścić to cudeńko (oczywiście dla fanów stylu retro). To jedna z moich ulubionych metamorfoz jakie robiłyśmy. Naprawdę nie polecam wyrzucania uszkodzonej porcelany. Wystarczy kilka akcesoriów, a uszkodzona rzecz nabierze nowego znaczenia i uatrakcyjni nasze wnętrze. Ta filiżanka miała pęknięte ucho. W obawie, że w trakcie spożywania gorącego napoju sytuacja mogłaby się powtórzyć, zdecydowałyśmy się na przeróbkę, zamiast klejenia uchwytu. Zresztą już dawno myślałyśmy o takim świeczniku:)
Kolejną zaletą naszej przeróbki jet to, że do dekoracji użyte zostały świeże ziarna kawy. Teraz, w trakcie użytkowania, możemy się delektować ich przecudnym zapachem. Uważa się, że zapach kawy ma właściwości pobudzające, jednak dla wielu osób tych właściwości jest z pewnością o wiele więcej. To przede wszystkim szereg miłych skojarzeń : "miłe wspomnienie" , "chwila dla siebie", "relaks po pracy ", "pierwsze spotkanie". To uczta nie tylko dla oczu, ale i wszystkich zmysłów. A teraz wystarczy podnieść to cudeńko i zbliżyć do kłębuszków węchowych, a przywołując wszystkie te wspomnienia, świat stanie się piękniejszy.
Nasz świecznik trzyma zapach już od dwóch miesięcy i myślę, że dostarczy nam jeszcze wielu miłych doznań.
Tak wyjątkowa, ręcznie wykonana ozdoba to również świetny prezent dla przyjaciółki na pamiątkę wspólnych pogaduch przy słodkim Late. Gorąco polecam !
Na koniec chciałam tylko nadmienić, że pośrodku kolażu znajduje się największa ozdoba mojego domu :)
Aby dokonać metamorfozy należy zgromadzić: klej ( my użyłyśmy pistoletu z klejem na gorąco ), wypełnienie do środka ( wedle uznania i tego czym dysponujemy - mogą być np. kamyki), kartonik, kawa, materiał na kokardkę. Zresztą wszelkie modyfikacje są mile widziane.
Wkrótce zamieścimy zdjęcia pokazujące krok po kroku .
0 komentarze :
Prześlij komentarz